sobota, 20 października 2012

ŻIWE - Ukraiński solidny lager

   No to lecimy, kolejne piwko tym razem z Ukrainy, moja znajomość cirlicy jest dość komromitująca więc pozwolę sobie piwo nazywać moim (trafnym lub nie tłumaczeniem) „Żiwe”.
Nazwa kojarzy się z bardzo dobrym polskim piwem Żywe, zobaczymy czy godnie nosi podobną nazwę. Butelka piwa bardzo ładnie się prezentuje, sreberko na kapslu nadaje wrażenie solidności, błyszcząca etykieta, solidnie wykonana – aż chcę się je trzymać w ręce.
  Nalawam, wydaję się dość treściwę, (11,8%), piękny złocisto-bursztynowy kolor, wraz z pianą robi bardzo dobre wrażenie, niestety piana dość szybko znika, co odbieram jako zły znak.
 
   Nasłuchuję…. Nic nie słychać, zupełnie jakby te piwo nie miało nasycenia, albo to może ja straciłem słuch, próbuje drugim uchem i już coś słyszę ! Okazuję się że dziś lewe ucho nie w formie.
Mieszam, nawet gęstawe. Wącham – przyjemny słodowo-chmielowy zapaszek, solidne piwo Żywe z browaru Amber zawsze kojarzyło mi się z 100% naturalnym piwem, zaraz się przekonamy czy Ukraiński lagerek, może się z nim równać
  Najwyższy czas ! Smakuję…. Hmmm pierwsze odczucie dość dziwne czuje coś kwaśnego, po jakimś czasie kwas jakby przechodzi w mocniejszy i dominujący smak chmielu – który zdecydowanie przeważa w tym piwie.
Piwo ma świetnie wyważoną zawartość alkoholu, idealnie akcentuje smak piwa, nie przerażając mocą. Można powiedzieć solidny lager. Od połowy można wyczuć nutkę słodu, do końca jednak piwo nie pokazuje goryczki, a mogła by zneutralizować trochę ten kwas który czuć do samego końca.
Finisz nie traci na jakości, piwo do ostatniego łyku ma tę samą klasę, za co otrzymuje duzy plus.
Moja skromna ocena to 3+, piwo dobre, ale to tylko lager :), cena nieznana

Pozdrowionka R.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz